Odrobinę przerysowane, ale tylko odrobinę...

Brawo!

Plus. Gorący.

Takie krótkie, a takie mocne i treściwe!

"No widzisz. A teraz będziesz biegał po blogach i jęczał, że Cię zablokowałem, bo nie podobają mi się Twoje poglądy. "

:) Przyznam że miałem problem z wyborem odpowiedniej notki żeby zgodnie z w/w życzeniem Krzysztofa Osiejuka w jej komentarzach poskarżyć się, że mnie u siebie zablokował. Aż tu spadła mi z nieba idealna wręcz notka pt: "O gadaniu bez sensu" :) w której każda wypowiedź staje się merytoryczna z założenie i nie ma ryzyka modnych ostanio oskarżeń o trolling. 

No więc korzystając z okazji poskarżę się jeszcze na to że Krzysztofowi Osiejukowi się nie podobało dyskutowanie merytoryczne, tylko wolał trolować z parasolem własną notkę i pieprzyć głupoty o gołej dupie oraz uwodzeniu valsera wielkim brzuchem. 

No ale po co w ogóle się skarżyć na takie bzdety?

Hmm... Myślę że dlatego że wiązałem z tym portalem pewne nadzieje zanim on jeszcze powstał. Kibicowałem mu kiedy powstawał. I prawdę mówiąc nie zawiodłem się mimo różnych mankamentów technicznych. Więc w sytuacji kiedy widzę, że paru użytkownikom uważającym się za ważnieszych od innych (uprzywilejowanych) udaje się starować nim w kierunku tak zwanego głupiejewa to mi po prostu wstyd.

Wszystko przed nami. Na razie Amerykanie budują zręby i kontrolują skrajne flanki: północną (kilkadziesiąt kilometrów od Leningradu) i południową (ujscie Dunaju) - zatem wracają czasy Władysława Jagiełły. Pora rozpocząć poszukiwanie dynastii, a reszta sama "powychodzi z krzaków"...

"Białorusini" byli. Był nawet rząd białoruski i nawet przez kilka miesięcy była i republika. A to, że większość mówiła po polsku... No to co! Dzisiaj Grzybowska robi za litewską Grybałskajte.. i też mówi po polsku. I jakoś to nikomu nie przeszkadza. Słowem nie odrobił Pan lekcji z Woyniłłowicza. No i z Milewskiego. No i z tego!

Zgadza się, że całe te obchody 100 lecia są bez sensu.

Bez aktu 5 listopada z 1916 roku nikt by się na poważnie nie zastanawiał po I wojnie co z Polską zrobić.

Tylko Niemcy miały siłę niezbędną do tworzenia nowych państw na gruzach carskiej Rosji, i utworzone przez nich państwa natychmiast stały się podmiotami prawa międzynarodowego: w kolejności Polska, Gruzja, Litwa, Finladia, Białoruś, Livonia, Kurlandia czy Krym. Ukraina niby wyrwała się spod wpływu Rosji samodzielnie, ale już na drugi dzień zawarła pokój z Niemcami, pozwalając niemieckim wojskom na okupację kraju i zobowiązując się dostarczyć zboże. Takiej siły nawet w 1919 roku nie miały ani Francja ani Wielka Brytania, a tym samym USA czy Japonia, ktore podjęły się interwencji w celu stłumienia rewolucji, ale żadnego trwałego tworu państowego na gruzach Rosji nie utworzyły.

Przecież napisałem, że czym innym jest zgoda na powstanie NIEPODLEGŁEGO państwa, a czym innym obrona uzyskanej niepodległości... Do obrony dorośli, do wielkości NIE!

Zarówno Niemcy jak i Rosja miała dla nas plan minimum... tj. minimum polskości i to jeszcze wymuszonej okolicznościami. Anglicy i Francuzi myśleli "rosją" (f) lub "niemcami" (np. Lloyd George).

Tylko Amerykanie mieli plan na maksa! I dzisiaj po 100 latach wracają już na full.

Chyba, chyba...

Imperium Amerykańskie ma dwa problemy z "mocarstwem Hartlandu tj. Eurazji": Daleki Wschód i Europę. Reszta to "przystawki". Daleki Wschód został właśnie "przehandlowany" - Chińczycy dzięki Kimowi wynegocjowali wszystko to, o co im chodziło... Kim zorientował się, że jako "murzyn" może odejść i stąd próba "ucieczki w NRD", tj. zgoda na zjednoczenie w zamian za bezkarność - obecnie trwają negocjacje w "rejkjawiku"...

Problem "europejski" ma na imię dominacja Niemiec. i ten wariant został przetestowany przez Obamę (reset). I to raczej z wynikiem dla nas oczywistym - układ R-M bis! Sojusz niemiecko-rosyjski to zbyt duża potęga zarówno dla Chin (transfer technologii na Daleki Wschód w zamian za surowce), jak i dla Ameryki (wschodnia flanka NATO "do piachu" i dlatego Trójmorze).

Konflikt w Syrii/Iranie to konflikt zastępczy o to, kto będzie kontrolował prawdziwy "szlak jedwabny". Sporny jest teren Kurdystanu. Reszta to "czarowanie na ekranie". Tump po rozwiązaniu problemu koreańskiego złapał Iran za gardło "przyduszając" go, tj. zmuszając do zdecydowanych działań. Głównymi zainteresowanymi są nie Rosjanie (i Putin), a Chińczycy. Z jednej stronie są już w Pakistanie, z drugiego końca przez Pireus - już w Budapeszcie. Środkowy odcinek to Turcja, Kurdystan i Iran (oczywiście z wariantami przebiegu). Rosjanie tylko próbują prężyć muskuły - Trump bombardując poinformował ich o zamiarze. Przecież nie chodziło mu o nich.

Jeszcze mozna cos napisać o Jemenie... no i Bangladeszu. Słowem to, że "prowadził" to nie dowód, że ma prowadzić, a jedynie "może prowadzić". A Izrael versus Chiny brzmi jak marny żart... Wodę to mają w Morzu Śródziemnym, a i reaktory atomowe mają do wytwarzania niezbędnje energii, więc sobie jakoś poradzą.

Chodzi o słodką wodę.

Odsalanie wody morskiej jest dosyć kosztowne.
I niewystarczająco wydajne.