Jak Pani nie uporządkuje swojego "świata", to raczej nie należy porządkować u "innych"...

W tym konkretnym przypadku myślę o zdaniu pewnego okreslonego środowiska, a takim wydaje sie być Świat Coryllusa. Powtarzam JEDNYM zdaniu ŚRODOWISKA: TAK / NIE. A nie ble-ble, byle wykazać się własną elokwencją (godne podziwu) lub grafomaństwem (raczej niegodne).

To "porządkowanie" w dzisiajszym świecie to przede wszystkim uporządkowany dostęp do zasobów, a potem łatwość ich przeszukiwania. Antyprzykładem takiego "uporządkowania" jest ta platforma informacyjna - niby wszystko jest OK, ale np. nie ma zlinkowanych tagów pod wpisem. Jeśli chce się kogoś do czegoś przekonać, to trzeba iść za "leniuchem", a nie za "badaczem Pisma"... Dzisiaj jeśli czegoś nie ma na cito, to nie istnieje. To po pierwsze, a po drugie - dzisiaj liczy się pierwszych 5 sekund, bądź pierwsze zdanie. A potem PILOT lub Esc! Kto tego nie rozumie, ten wypada z "gry"... Z gry o umysłu, ma sie rozumieć. I jeśli ta chwila kogoś "porazi", to potem dopiero jest "ekran" pokazujący właściwy "świat"... To podobno nazywa się LEAD...

Nie każdy jest w stanie rozprawiać o konstytucji /ja  - nie jestem w stanie/. Ale mam głębokie przekonanie po 28. latach trwania III RP, iż będzie ona i tak oktrojowana wedle interesów nie naszych, a warstwy wystawionej do rządzenia i golenia stada. Przymusowo szczepionego przez PADa właśnie /jak pamiętamy/. 

Tu nie chodzi o "rozprawianie" a jedynie o wyobrażenia na konkretny temat. Po prostu krótkie pytanie - krótka odpowiedź. Czy Pani wie co to są ustawy kardynalne? Zapewne nie wie Pani. A chciałaby Pani się dowiedzieć? TAK / NIE. Odpowiadam: zamiast pisać konstytucję a'la III RP Węgrzy maja kilkanaście ustaw zatwierdzanych większością konstytucyjną, co tak na prawdę stanowi uzupełnienie konstytucji. I tak np. ustawa "wyborcza" ma 500 artykułów. Ale dzieki temu konstytucja jest zdecydowanie cieńsza... Itp. itd...

To, że Pani się nie zna nie zwolni Panią od konieczności dokonania wyboru podczas ratyfikacji. Więc chyba lepiej zacząć się "uczyć" już teraz, a nie - jak to w polskim zwyczaju - na ostatnią chwilę...

Wie Pan, ja przyznałam się co do swojej bezradności "w temacie" - po prostu nie mam wiedzy, więc nie wymądrzam się co do co. Wiem jedno, gdyż to po prostu stwierdziłam praktycznie: każdą zbożną i oczywistą zasadę politycy moga uwalić "interesem politycznym" /powiedzmy, że politycznym.../ Szczepienia /przymus/ są tu dobrym przykładem. Progresja podatków  i mnożenie zakazów również. A prawo własności???!!! Dekret rolny z 1944 roku, sprzeczny z wówczas obowiązująca konstytucją /marcową i częściowo kwietniową/, jest - mimo wyroków /kilku!/ SN - utrzymywany przy życiu i respektowany jako PRAWNA OCZYWISTOŚĆ  przez sądy III RP. Poddawanie bandytyzmu państwowego referendum? To znaczy: większość może stwierdzić, iż w zasadzie osoby po 65 roku życia sa zbędne i kosztowne, co gorsza. No bo, o ile pomnę, w sprawie zwrotu Polakom własności też było kiedyś jakies pytanko referendalne. 

Ale kto tam czyje się na siłach kauzyperdycznych - niech rozprawia o konstytucji. OK. Ja - nie.

Prawa kardynalne można obalić większościa głosów, referendum czy tzw. wolą polityczną. Reprywatyzacj Polaków  nie było na skutek braku owej tzw. woli politycznej. To jest kwadratura koła. 

Przyznam się, że przeczytałem ale nie komentowałem. Potrzebuję jednak więcej niż raz. Tym bardziej, że jest to tekst zbyt ważny, żeby tylko przelecieć po wierzchu. Na razie dałem Panu tzw. lajki, co znaczy, że na pierwszy rzut oka mi się podoba.